Autorem tego tekstu jest Krzysztof Fornalski.



Bogowie Słowian


            NA POCZĄTKU BYŁ CHAOS...

      Religia naszych przodków wywodzi się z rdzenia indoeuropejskich religii politeistycznych. Jak sama nazwa wskazuje wierzono w wielu równorzędnych bogów. Niektórzy dla danego plemienia byli ważniejsi ze względu na rodzaj wykonywanej pracy. Dla np. rolników znaczenie miała gleba, dla rybaków woda itp. Wynika także stąd fakt, iż nasi przodkowie boską siłę upatrywali w przyrodzie. Dlatego też religia naszych przodków była tzw. religią naturalną opartą na prawach "dżungli". My wszyscy (tj. Polacy) jesteśmy Słowianami, przodkami tych wielkich wojowników. Jednak Słowianie to nie tyko Polacy. Słowian w świecie jest blisko pół miliarda, co stanowi ponad 5% ziemskiej populacji- to bardzo dużo.
      W ciągu ostatniego tysiąca lat Słowianie przestali być jednym narodem i podzielili się na szereg mniejszych. Na początku było ich 3 - na zachodzie, wschodzie i południu. Dlatego też dzisiaj dzieli się Słowian właśnie na te trzy grupy. Do narodów Słowian zachodnich należą: Polacy, Czesi, Słowacy, Łużyczanie (jest to najmniejszy naród słowiański zamieszkujący Łużyce w Niemczech - polecam lekturę w Internecie! Ich piękny hymn w mojej aranżacji można ściągnąć tutaj. Do Słowian wschodnich należą: Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Łemkowie (ci też nie mają własnego kraju). Do Słowian południowych należą: Słoweńcy, Chorwaci, Bośniacy, Serbowie, Czarnogórcy, Macedończycy, Bułgarzy. Jednak mnie najbardziej interesuje starodawna religia naszych przodków...

            ERA CHRZEŚCIJAŃSTWA

      W roku 1168 Duńczycy zniszczyli ostatnią na świecie czynną świątynię Słowian, która mieściła się w Arkonie (dzisiejsze Niemcy). Jednak całkowita chrystianizacja naszych przodków rozpoczęła się po wybudowaniu wielu kościołów i przez to wprowadzeniu tzw. sieci parafialnej. Ostatnie prasłowiańskie rytuały odbywały się w Polsce aż do końca średniowiecza, kiedy to stały się karalne. Jednak wiele pozostałości w ściśle zmienionej formie pozostało aż do przełomu XIX i XX wieku (czyli do czasu zaniku kultury chłopskiej, która była całkowicie odizolowana od miast). A jednak coś pozostało. Nawet sobie nie zdajemy sprawy, iż to COŚ jest nam bardzo dobrze znane. Każdy z nas lubi ubierać choinkę w świecidełka, czasem dostanie pod nią ruzgę. Lubimy także malować pisanki, zapalać świece na grobach i kolędować. A ileż to razy spluniemy przez lewe ramię, gdy nam czarny kot przebiegnie drogę lub gdy ujrzymy kruka tegoż właśnie koloru. Dlaczego boimy się wychodzić sami do lasu mówiąc, iż "Licho nie śpi"? Dlaczego urządzamy stypę ku czci zmarłego? Dlaczego boimy się nocnej Zmory? A Wilkołaki i Wampiry? A różne święta? Dożynki, Zaduszki, topienie Marzanny i wiele innych? Oto są symbole naszych prasłowiańskich korzeni! Przecież Marzanna to słowiańska boginka zimy, Licho to duch leśny (starsi ludzie pamiętają także Ubożę), Zmora to zjawa napadająca człowieka we śnie, Wampir i Wilkołak to nie horror z Hollywood, lecz potwory znad Wisły! Powiedzmy sobie prosto w oczy- wierzymy w wiele duchów i przesądów - to całkiem normalne! To wszystko jest pozostałością po naszej dawnej arcyciekawej religii, która przez sformułowanie "poganizm" nabrała pejoratywnego znaczenia...
      Religia starożytnych Słowian jest religią politeistyczną przejawiającą pewne podobieństwa do religii innych ludów indoeuropejskich. Tak więc nasi przodkowie dzielili swych bogów na 3 główne grupy: władzy zwierzchniej, walki zbrojnej oraz pomyślności gospodarczej. W związku z masową chrystianizacją na początku drugiego tysiąclecia naszej ery wiele zabytków dawnej kultury Słowian zostało zniszczone. Dzisiaj źródeł rodzimej wiary naszych przodków jest niewiele - najstarsze pochodzą z VI wieku. Jednak dociekliwi badacze i historycy na podstawie tych materiałów i, jakże ważnych, podań ludowych odtworzyli zarys religii przodków.

            SŁOWIAŃSKI ZEUS

      Głównym bogiem starożytnych Słowian był gromowładny Perun znany w całej Słowiańszczyźnie niekiedy pod trochę zmienionymi nazwami. Jego posąg istniał m.in. w Kijowie już w 944 roku. W 980 jego wyobrażenie (oraz podobizny innych bogów) ustawił ks. Włodzimierz, jednak zniszczył je po swym chrzcie w 988 r. Sanktuarium Peruna istniało także w okolicy Nowogrodu Wielkiego. W Polsce (acz nie całej) znany był jako Pierun (głównie Małopolska), gdyż zmiękczanie liter G i P było tutaj bardzo powszechne. Gdzie indziej (też w Polsce) nazywano go Pieronem. Dzisiaj ta nazwa ma całkowicie pejoratywne znaczenie. Przypomnijmy sobie pewne wyrażenie z naszego codziennego języka. Gdy nam coś wychodzi nie tak jak powinno, głośno mówimy: "Pieron jasny!", prawda??? Wyobraźcie sobie, iż ok. 1000 lat temu to sformułowanie znaczyło tyle, co dzisiejsze "Boże drogi!". Powiedzenie "Pieron jasny" zostało spejoratyzowane przez Kościół by odciągnąć od niego ludność. Nic więc dziwnego, iż dzisiaj dla nas to po prostu (brzydko mówiąc): "Kurde!". Religia Słowian była religią przyrody, dlatego też kolejne, które podam określenie najpotężniejszego boga przodków nikogo chyba nie zaskoczy - nazywano go także... po prostu Piorunem. Tyle co do Polski. W zasadzie słowo Perun w odniesieniu do boga było znane na całej Słowiańszczyźnie, lecz były miejsca, gdzie czczono najwyższego pod inną nazwą. Połabskimi odpowiednikami na przykład byli Świętowit (błędnie nazywany Światowitem, Swantewitem lub, kompletnie ignorancko, Światowidem). Świętowit to bóg wojny i urodzaju Ranów (jednego z plemion połabskich na terenie dzisiejszych Niemiec - wyspa Rugia) tożsamy z Perunem i Rugiewitem. Głównym ośrodkiem kultu Świętowita była Arkona, gdzie w świątyni znajdował się ogromnych rozmiarów czterogłowy, drewniany posąg z rogiem obfitości w dłoniach, corocznie napełniany winem w trakcie święta zwanego Libacją (i znów mamy przykład zmienionego, na pejoratywne, znaczenia; dzisiaj libacja to popijawa). W Arkonie istniała słynna wyrocznia, dzięki której kapłan decydował o polityce plemienia (do wróżb wykorzystywano konia poświęconego bóstwu i rzucanie losów), oraz skarbiec świątynny pełniący funkcję skarbu publicznego Ranów (zwanych też Rugianami). Kapłan dysponował też drużyną boga liczącą 300 konnych. Jak już wspomniałem innym utożsamieniem Peruna był Rugiewit. Był on bogiem wojny Rugian. Jego posąg o 7-miu twarzach znajdował się w świątyni w Korzenicy (Gardziec Rugijski, obecnie niemiecki Garz), było to też miejsce kultu Porenuta i Porewita. Rugiewit był czczony też pod imionami Świętowita i Peruna jak już wcześniej podałem. Dodać należy, iż połabski Jarowit też może być z nim utożsamiany, lecz nie wszyscy badacze są co do tego zgodni. Tak więc wszystkie wytłuszczone nazwy w powyższym tekście odnoszą się do jednego głównego boga Słowian - Peruna.

            PANTEON BOGÓW SŁOWIAŃSKICH

      Jak już wspomniałem we wstępie, religia Słowian jest religią indoeuropejską. A wszystkie te religie mają jedną, bardzo ważną, cechę. Jak pamiętacie z mitologii zarówno Greków jak i Rzymian, był jeden bóg i bogini, którzy mieli siedmioro (ta liczba jest stała zawsze!) dzieci, z których najsilniejszy syn pozbawił ojca władzy (jak Zeus). Tak więc sądzę, iż takie coś miało miejsce i w naszej starej religii. To jest bardzo śmiałe stwierdzenie, lecz nie pozbawione podstaw. Tak więc sądzę, iż takim prabogiem i ojcem bogów u Słowian był prawie zapomniany Trzygłów (Triglav) - pan nieba, ziemi i piekła. Miał od 7 dzieci: Wiołosa, Swaroga, Chorsa, Strzyboga, Ładę, Peruna i Mokoszę. Poniżej przedstawiam ich charakterystykę:

- Wołos (Weles) - władca magii, klątwy, przysięgi, zaświatów, bydła i raju- czyli Nawii).
- Swaróg - bóg Słońca. Miał 3 synów: Swarożyca (ogień ofiarny i domowy), Dadźboga (dawca bogactw), Radogost (Redigost lub Radost- np w Górach Świętokrzyskich jest Góra Radostowa).
- Chors - bóg Księżyca. Miał córkę Łunę.
- Strzybóg - bóg pogody i klimatu. Miał trójkę dzieci: Płanetnika (bożka chmur, którego dziećmi były demony Wiatry), Godę i Pogodę (która była matką Śwista i Pośwista)
- Łada - bogini wojny. Ma trójkę dzieci: bliźniaków Lela i Polela oraz córkę Bodę.
- Perun - odpowiednik mitycznego Zeusa gromowładnego, najpotężniejszy z bogów, pan nieba i piorunów. Jego żoną jest Perperuna i mają trzech synów (bardzo ważnych dla Słowian): Świętowita (boga wojny i urodzaju), Jarowita (bóg wojny i zwycięstwa - przed wyprawą składano mu konia w ofierze) oraz Rugiewita (również boga wojny, Rugiewit miał 2 synów: Porenuta i Porewita)
- Mokosz - bogini natury, Matka Ziemia (jak Demeter u Greków). Miała czwórkę dzieci: Jaryłę (boga rolnictwa), Dolę (bogini ludzkiego losu), Roda (boga płodności i narodzin dziecka. Pomagały mu w tym jego liczne córki- Rodzanice- które brały pod opiekę ludzki los) oraz Ubożę (dobry duch domowy).

      Tyle jeśli chodzi o panteon bogów Słowiańskich (tych głównych). Oprócz nich mamy jeszcze szereg innych bóstw nie wchodzących w skład gromowładnej rodzinki. Są to m.in. różnego rodzaju Skrzaty, dobre duszki lasu, bóg prawa i sprawiedliwości Prowe, czy bóg Simargł. Jednak życie nigdy nie jest usiane płatkami róż i zawsze jest ta ciemna strona mocy. Tak było i u naszych przodków. Jednak ciężko wyróżnić odpowiednika szatana, bo określenie DIABEŁ jest sporne i może pochodzić od Chrześcijaństwa. Najbardziej bliskim mu ciemnym charakterem jest Żmij - odwieczny wróg nieba, który nienawidzi Peruna. Do innych należą Wilkołaki, Wampiry (Wąpierze), Rusałki, Chochliki, Licha, Topielce, a także bóg najprawdopodobniej odrzucony od rodziny królewskiej - Perepłut - który rządzi żywiołem wody. Jednak nie jest on całkowicie ciemnych charakterem, bo zsyła deszcze, rodzi ryby i daje czystą wodę. Niebezpiecznym bożkami są też Regr i Poregr.
      To co napisałem, to są moje prywatne opinie i badania, z którymi nie koniecznie każdy może się zgodzić. Jednak nasi dawni bogowie są tak arcyciekawi, że z pewnością niejednego z Was to zainteresuje!

            WYMIERAJĄCY LUD

      To jest element naszej kultury, która może umrzeć... niestety. Pamiętajmy o tym, że jesteśmy Słowianami z krwi i kości i zawsze nimi będziemy. Dzisiaj nam nic nie zagraża, ale na naszych oczach (a raczej z boku, niewidoczny) umiera jeden z naszych bratnich narodów Słowiańskich - Łużyczanie. Wspomniałem już o nich nieco we wstępie, ale powiem więcej. Za Mieszka I Łużyce należały do Polski. Dzisiaj w granicach naszego kraju jest tylko niewielki skrawek tych ziem, a takimi znanymi miastami (polskimi) są m.in. Zgorzelec, Forst czy Gubin. Od najdawniejszych czasów Łużyczanie rozdzielali Niemców od Polaków. Jednak gdy Polska podupadła, Germanie na dobre zapuścili swe korzenie w ich pięknej ziemi. Przestało istnieć Księstwo Miśnieńskie, a Łużyce stały się (niczym nasz Śląsk) punktem masowego osadnictwa niemieckiego.
Lokalizacja miast łużyckich.       Dzisiaj miasta łużyckie leżą w większości w Niemczech (troszkę w Polsce i troszkę w Czechach), a najsławniejsze z nich to: Meissen (Miśnia), Cottbus (Chociebuż), Bautzen (Budziszyn), Wiesswasser (Biała Woda - w oryginale: Bieła Woda), Lobau (Lubiniec). Same Łużyce dzielą się na północne i południowe. Tak samo język łużycki ma 2 dialekty. Przed II wojną światową Łużyczanie (sami siebie nazywają Serbami Łużyckimi) byli dość liczną grupą (ok. 300 tys.) i stanowili większość na tych niemieckich już ziemiach, a gdzieniegdzie były całe miejscowości czystołużyckie. Jednak czubek Hitler większość Łużyczan wymordował i została tylko garstka. Po upadku faszyzmu Łużyczanie błagali na kolanach Stalina, aby ten dał im wolne państwo po ponad 800 letniej okupacji - tak się nie stało. Po wojnie ich liczebność wzrosła do ok. 100 tys. Jednak dzisiaj na skutek wielkich migracji na zachód spowodowanej biedą we wschodnich Niemczech, mass-mediów wymuszających znajomość niemieckiego, bardzo duża liczba Łużyczan zasymilowała się i wyjechała z Łużyc. Niegdysiejsze czystołużyckie wioski zaczęły przyciągać (za komuny jeszcze) fale robotników do fabryk tam budowanych i tak stopniowo Łużyce umierały... i już prawie umarły. Dzisiaj szacuje się, że Łużyczan jest ok. 60 tys., z czego tylko 20 tys. mówi płynnie swym językiem. I to głównie na południu, bo Łużyce Północne prawie w ogóle się "odłużyczyły". Co prawda działa radio łużyckie, czy gazeta w tym języku, ale dzisiaj nikomu nie opłaca się tam mówić językiem przodków - uważają się za Niemców.
      Łużyce dzisiaj są obszarem dwujęzykowym. Wszystkie tablice nazwy miast, ulic, druki urzędowe pisane są po niemiecku i łużycku. Jednak wszyscy urzędnicy to Niemcy i nikt nie odpowie takiemu Łużyczaninowi w jego języku. Od niedawna na Łużycach działa szkolny program "Witaj" (to oryginalna łużycka nazwa), dzięki któremu w szkołach są klasy łużyckie prowadzone po łużycku i najmłodsze pokolenie uczy się kultury swych dziadów. Ale czy to wystarczy? Dzisiaj aby nie zatracić tożsamości narodowej, trzeba mieć niepodległe państwo - a tego jednego brak Łużyczaninom. Jak tak dalej pójdzie, to na początku XXII wieku nie będzie ani jednego Łużyczanina.
      Jeszcze jedną rzecz chciałem poruszyć - a mianowicie język Serbów Łużyckich. Mało kto wie, że Łużyczanie to potomkowie... Polaków! W III w. n.e. wyemigrowali z naszych pięknych gór do dzisiejszych Łużyc i tam osiedlili się. Ich język podlegał wpływom niemieckim, czeskim i połabskim, lecz jest to obcy nam język NAJBARDZIEJ ze wszystkich podobny do polskiego! (lepiej niż słowacki!). Oto przykład tekstu z Serbskiego Kodeksu Narodowego: "Serbski lud a kużdy Serb ma prawo na zachowanje swojeje narodneje identity w starodawnem sedleńskem - Łużicach". Trochę zalatuje czeskim, ale brzmi swojsko! Dodatkowo polecam przesłuchanie drugiej wersji hymnu Łużyc aranżowanego przez mnie oraz obejrzenie mapki, gdybyście mieli kłopoty z odnalezieniem "Serbskiej macicy" (cytat z hymnu). Oficjalną stronę Łużyc znajdziecie po wpisaniu w przeglądarce "Domowina".
      Tak więc do zobaczenia w Nawii - Słowiańskim raju i niech pozostanie Wam w sercu najstarsze słowiańskie słowo na pożeganie: SLAWA!!!

Krzysztof Fornalski